Jeśli szukasz odpowiedzi co czyni jednych zawodników lepszymi od drugich – to odpowiedzią jest ciężka praca.

Przy okazji turnieju WTA w Katowicach Babolat zaprosił trenerów na konferencję. Gościem specjalnym był Toni Nadal. W środowisku było lekkie poruszenie, bo niektórzy zastanawiali się czy , popularnie nazywany “wujek Toni” zdradzi jakieś sekrety kuchni. Zdradził, ale dla niektórych było to zaskakujące, że jego receptą była i jest ciężka praca. Żadna magia, żadne cudowne sztuczki, super ćwiczenia tylko żmudna codzienna praca nad sobą i doskonalenie. Oczywiście należy spotkać na swej drodze kogoś tak utalentowanego jak Rafa. Kogoś kto ma serce do walki. Ale to i tak jest tylko jeden z aspektów wychowania mistrza, bo reszta to podkreślał Toni praca, praca, praca…

Pokazał kilka ulubionych ćwiczeń samego Rafaela Nadala, ale nie było to nic odkrywczego. Jak sam podkreślił tenis jest archaiczną grą, bo zasady właściwie się nie zmieniają. Zmiany są na przestrzeni lat ze względu na przygotowanie fizyczne zawodników, postęp technologiczny w rakietach i naciągach. Ale sama gra i zasady się nie zmieniły. Zostały niejako wymuszone zmiany w stylach gry zawodników, większa rotacja, inna gra kątowa niż kiedyś, ale to nie stało się z dnia na dzień. Był okres odejścia od gry pod siatką, ale znów wraca ona powoli do łask, bo ciężko zakończyć wymianę stojąc kilka metrów za kortem. Toni wskazał na umiejętność przejścia z obrony do ataku jako jego zdaniem najważniejszą umiejętność w dzisiejszym tenisie. Patrząc na grę Rafy nie trudno się z tym nie zgodzić.

 

Na konferencji mieliśmy okazję oglądać grupkę zawodniczek, która pokazała potencjał. Może nawierzchnia hali – parkiet, nie dała rozwinąć skrzydeł. Ale i tak można było być pod wrażeniem pracowitości tych zawodniczek. Bieganie po korcie sprawiało im autentyczną radość. Oby tej radości i motywacji starczyło na lata.

 

Bekhend oburęczny – Juan Martin del Potro , analiza techniki uderzenia z dobiegnięcia w bok.

 

          Przeanalizujmy dziś przykład uderzenia bekhendem oburęcznym po dobiegnięciu z dodatkowym krokiem po uderzeniu, ponieważ spotkałem się z przypadkami osób, które mają problem z jego wykonaniem. Analiza krok po kroku pozwoli lepiej zrozumieć techniczne aspekty tego zagrania. Poddamy rozważaniom zagranie Del Potro na twardej nawierzchni w Sztokholmie.

    1. Dobiegnięcie do piłki kończy się ustaleniem odległości przez postawienie prawej nogi. Główka rakiety jest jeszcze wysoko, biodra i barki mocno skręcone. Pozycja nóg i ciała jest mocno zamknięta, niemal plecami do siatki. Widać rozpoczynające się przenoszenie ciężaru ciała z lewej nogi na prawą.

    2. Wyraźny akcent ciężaru ciała na prawą nogę, obrót bioder i barków w kierunku piłki. Główka rakiety opada poniżej poziomu kontaktu z piłką. Nogi wyraźnie ugięte. Znaczek rakiety skierowany do piłki.

    3. Wyjście rakiety w przód do punktu kontaktu. Nogi wychodzą w górę do piłki. Inicjacja rotacji bioder i barków w kierunku uderzenia. Lewa dłoń nad prawą w celu nadania rotacji, a główka podąża mocno do przodu, gdyż to zagranie zostało sfotografowane przy wymianie po krosie z obu stron.

    4. Główka rakiety kończy uderzenie daleko za plecy, a lewy bark jest bardziej z przodu niż prawy. Lewy łokieć wysoko przed ciałem, pod brodą. Znaczek skierowany w kierunku za piłką. Na prawej nodze następuje dalszy obrót ciała wokół osi z przeniesieniem lewej nogi w bok, przy wyjściu w górę na nogach , czyli odciążeniu.

    5. Zakończenie uderzenia, przy pomocy dodatkowego kroku lewą nogą w bok. Rakieta głęboko na plecach, nogi szeroko rozstawione zapewniają dobrą równowagę.

            Na specjalną uwagę zasługuje tutaj równowaga ciała, szerokie ustawienie nóg przed i po uderzeniu. A także praca zgodnie z zasadą „nisko-wysoko- nisko” – Nisko przed uderzeniem. Wyjście „wysoko”- odepchniecie się od ziemi w kierunku uderzenia piłki. Nisko – miękkie lądowanie, na ugiętych nogach, umożliwiające szybki start do kolejnej piłki. Proszę zwrócić uwagę na zakres pracy skrętnej tułowia oraz oś obrotu, która nie zostaje zaburzona przez chwilową utratę równowagi. Nie występuje tutaj przechylanie się w którąkolwiek ze stron. Korpus – tułów pozostaje niezachwiany. Ciężar ciała przemieszcza się w bok – ze względu na dobieganie oraz co ważne, w przód, co pozwala skutecznie przenieść siłę uderzenia w kierunku piłki. Pozycja na koniec uderzenia umożliwia szybki start w kierunku kolejnego zagrania.

          Powodzenia na korcie !

 

Kluczowe elementy serwisu.

Na fali sukcesów Jerzego Janowicza chciałbym przybliżyć kilka kluczowych elementów serwisu. Jest to bardzo ogólne potraktowanie tematu, ale może dać do myślenia niektórym osobom borykającym się z problemem serwisu.

           Na zdjęciu kolejno zaznaczone są etapy i elementy ustawienia, pracy ramienia i ciała. Na 1 zdjęciu widzimy wyjście z nóg do góry i w przód, wraz z opuszczaniem lewej reki, gdy jeszcze rakieta znajduje się głęboko za plecami. Ciało – mocno bokiem do siatki. Powoduje to rozciągnięcie dużych partii mięśniowych- brzucha, piersiowych, i ramienia. Widać już także opuszczanie lewego barku w celu nadania większego przyspieszenia i zasięgu prawej ręce.

           Na 2 zdjęciu widzimy uderzenie piłki w najwyższym punkcie przy wyciągniętym ciele zawodnika. Nie jest to najlepszy kąt do zaobserwowania tego, ale prawy bark jest znacznie wyżej niż lewy, co nie powoduje dużego naprężenia w stawie barkowym, gdyż ramie nie jest w linii prostej z ciałem. Widać już natomiast ułożenie nadgarstka i przedramienia w ten sposób, że widzimy kciuk z naszej strony- w wyniku rotacji wewnętrznej ramienia i pronacji przedramienia.

           Na 3 zdjęciu widać dalszy ruch ramienia po pronacji przedramienia. Prawy bark wysunięty do przodu. Nogi rozchodzą się – lewa do przodu szykuje się do lądowania, prawa w tył dla utrzymania równowagi, swego rodzaju przeciwwaga dla tułowia.

           Na zdjęciu nr 4 widzimy punkt kontaktu z ziemią – w korcie, na całej stopie, bo duża powierzchnia kontaktu ułatwia złapanie dobrej równowagi. Prawa noga odwiedziona nadal dla zachowania równowagi z wychylonym do przodu tułowiem. Rakieta kończy z lewej strony koło biodra.

           Kolejne etapy omówię w kolejnych odcinkach . Już szykuję zdjęcia zawodników, także naszych eksportowych 😉

Naciag tenisowy, czyli dusza rakiety.

Naciąg w rakiecie, często nazywany jest duszą, bo to on decyduje o końcowej charakterystyce czucia piłki na rakiecie. Odpowiada za dynamikę, kontrolę i siłę uderzenia. Możemy spotkać naciągi nylonowe (tzw. syntetyczne), poliestrowe, kewlarowe, tytanowe i naturalne. Różnią się między sobą parametrami. Również w strukturze naciągu z czasem zaszły ogromne zmiany. Możemy spotkać naciągi od jednordzeniowych, do tych z wieloma włóknami. Pomiędzy tymi skrajnościami zawierają się różne wariacje: od rdzenia z otoczką pojedynczą, z wieloma otoczkami, z dodatkowo ukształtowana otoczką zewnętrzną (np. kształt przekroju sześcianu, słońca), aż po wykorzystanie w tej samej strunie materiałów z różnych tworzyw.

Poniżej przedstawię wpływ zmiany różnych parametrów na efekt końcowy, czyli jak nam się gra kombinacją rakieta + naciąg:

– Gęsty przeplot strun w rakiecie np. 18 pionowych i 20 poziomych zwiększy nam kontrolę, ale zmniejszy dynamikę uderzeń i osłabi rotację. Oczywiście ma to sens przy porównywaniu tego samego naciągu w rakietach o tych samych parametrach poza ilością strun w pionie i poziomie.

– Rzadszy przeplot strun np. 16/19 pomoże uzyskać nam większą dynamikę, siłę uderzeń i większą rotację piłki, ale okupione to będzie mniejsza kontrolą.

– Większa główka rakiety – a właściwie powierzchnia naciągu – pomoże zwiększyć dynamikę i rotację piłki kosztem kontroli nad nią. Większa główka zazwyczaj pociąga za sobą większy obszar sweet spot, czyli tak zwanego czystego trafienia (powierzchni, która daje najlepsze możliwości wykorzystania potencjału rakiety i naciągu). Im bliżej ramy, tym ten potencjał mniejszy. Obecnie producenci rakiet prześcigają się w konstruowaniu rakiet, które będą miały sweet spot na jak największej powierzchni główki, bo to pozwala kontrolować piłkę nawet przy niecentrycznym, nieczystym uderzeniu.

– Mocniej naprężone struny w rakiecie dają większą kontrolę nad piłką, ale zmniejszają siłę, dynamikę oraz rotację. Zwiększenie naprężenia strun powoduje także mniejszy komfort gry, gdyż więcej niekorzystnych skutków uderzenia piłki będzie przekazywane poprzez ramę rakiety do – ogólnie ujmując – ciała zawodnika.

– Słabsze naprężenie strun rakiety zmniejsza kontrolę nad piłka (często przytaczany jest efekt katapulty). Uzyskamy za to większą dynamikę uderzeń i rotację, gdyż piłka dłużej znajduje się na strunach i „wgryza” się bardziej w rakietę.

– Cieńszy naciąg w rakiecie spowoduje większą dynamikę i siłę uderzeń oraz więcej rotacji piłki. Odbije się to korzystnie również na zdrowiu, bo naciąg przejmie większą ilość drgań (nie są one przenoszone na ramie zawodnika). Minusem zmniejszania średnicy naciągu jest niekorzystny wpływ na jego trwałość.

– Grubszy naciąg spowoduje, że wzrośnie trwałość i stabilność uderzeń – niektórzy nie do końca słusznie porównują to z kontrolą. Mniejsza dynamika naciągu powoduje, że piłka nie będzie miała efektu katapulty. Dlatego osoby często wyrzucające piłki za kort mogą czuć lepsze efekty, gdyż piłka nie będzie im uciekać z rakiety. Cieńszy naciąg da nam więcej rotacji i przez to osoby grające mocno rotacyjnie, wskażą ten naciąg jako dający im więcej kontroli nad piłka w trakcie gry. Grubość naciągu dobierać należy do stylu gry i wedle pewnego kompromisu miedzy trwałością a poszukiwaną charakterystyką sprzętu.

– Elastyczny naciąg pomoże nam uzyskać komfort gry, tak ważny dla osób z problemami zdrowotnymi – łokieć tenisisty, problemy z nadgarstkiem czy barkiem. Otrzymamy również większą dynamikę i rotację, ale okupione to zostaje większa procentową utratą naprężenia strun, a co za tym idzie trwałością.

– Sztywny naciąg pozwoli osiągnąć większą trwałość kosztem dynamiki i komfortu gry.